Forum Wykopaliska w Krasiejowie Strona Główna Wykopaliska w Krasiejowie
forum uczestników wykopalisk w Krasiejowie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ekspedycja na Śnieżnik (10-12.11.2006)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wykopaliska w Krasiejowie Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
qbali




Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocek

PostWysłany: Śro 18:59, 06 Gru 2006    Temat postu: Ekspedycja na Śnieżnik (10-12.11.2006)

chociaz na dworze bylo juz zimno i blizej nam do zimy niz cieplego lata skromna, niezrazona niczym reprezentacja krasiejowskich wykopalisk w osobach Gosi Uglik i mnie, czyli Kuby Lisowskiego postanowila wybrac sie na, chyba ostatni w tym roku, wyjazd w teren. w naszej miedzynarodowej ekipie znalazl sie jeszcze Marek-rowniez reprezentant geologii z wroclawskiego uniwersytu, studentki asp-Simon z kowna i Nika z dusseldorfu, Dawid z historii, Lidka oraz Milosz z fizyki.
[link widoczny dla zalogowanych]
od lewej: Gosia, Dawid, Marek, Simon oraz Nika

naszym celem stal sie snieznik (1425 m n.p.m.) najwyzsza gora polskich sudetow na wschod od karkonoszy. niezrazeni jesienna aura polowy listopada w

piatek

przed poludniem bylismy juz w trasie do kletna. meczaca podroz autobusem dluzyla sie niemilosiernie, a szybko zapadajacy zmrok, nie pozwalal miec nadziei na zobaczenie czegokolwiek tamtego dnia.
[link widoczny dla zalogowanych]
pogoda w piatek nie napawala optymimem

po dojechaniu na miejsce, kolo godziny 14-15, zabukowaniu pokoju w schronisku "miś", czasu do wykorzystania nie mielismy duzo. pierwsza rzecza jaka postanowilismy zobaczyc byla pobliska halda zamknietej kopalni uranu. mozna na niej znalezc, wystepujacy w wapieniu krystalicznym, fluoryt. mineral o barwie wszystkich odcieni fioletu, a czasem niebieskiego i zieleni jest bardzo pospolity i nie trudno tu znalezc ciekawe okazy. niestety, mi sie to nie udalo tamtego dnia ze wzgledu na szybko zapadajacy zmrok i moja wade wzroku.
[link widoczny dla zalogowanych]
nocne zbieranie fluorytow:)

postanowilismy udac sie w droge powrotna i zrobic niezbedne zakupy, a na halde wrocic nazajutrz. tu moja dobra rada: we wszelkiego rodzaju artykuly spozywcze i alkoholowe zaopatrujcie sie przed wyjazdem! gdziekolwiek w gory jedziecie! w malych miejscowosciach po prostu nie ma sklepow lub sa one zamkniete juz wczesnym wieczorem poza sezonem turystycznym (w krasiejowie to co innego;).
po powrocie do schroniska, rozgoszczeniu sie i zjedzeniu cieplej zupki z torebki, wieczorem nie siedzilismy jednak przy herbacie:) wielkie pozdrowienia dla Niki i Simon i Marka w tym miejscu! spotkanie nie trwalo do poznych godzin nocnychych, poniewaz rano czekala nas wczesna bodudka i wejscie na snieznik. kulturalnie wiec, przed polnoca udalismy sie do lozek i mojego snu nie byla w stanie zaklocic nawet diskopolowa libacja miejscowej, maloletniej mlodziezy w stolowce pietro nizej.

sobota

miala zaczac sie wczesnie rano. do pokanania mielismy przewyzszenie okolo 800 metrow, ale zwazajac na przygotowanie kondycyjne uczestników (studenci asp, historii, fizyki to nie to co weterani z geologii;P) i wczesnie juz zapadajacy zmrok, ze schroniska wyruszylismy kolo 8 rano. temperatura oscylowala w okolicach zera stopni co odbilo sie dosc negatywnie na przyjemnosci wyjscie ze spiworka, ale na dworze odczuwalne zimo bylo dosc znosne i nie przeszkadzalo w wedrowce. zachmurzone niebo, na szczescie, i tym razem nie uraczylo nas opadami, ktore mogly skutecznie zniechecic nas do kontempolwania gorskiej przyrody.
pogram naszej trasy zaczynal sie od wspomnianej juz wczesniej haldy kopali uranu, ktorej ze wzgladu na ciemnosci nie zdazylismy dobrze zwiedzic.
[link widoczny dla zalogowanych]
zbieracze w akcji

zaopatrzeni w reklamowki oraz inne, bedace akurat pod reka, opakowania, zgromadzilismy ladnych kilka kilogramow skał. ja, nauczony doswiadczeniem zdobytym na cwiczeniach z petrologii, zabralem tylko kilka reprezentatywnych prob, które, bede szczery, nie obciazaly po prostu mojego nie lekkiego juz plecaka.
[link widoczny dla zalogowanych]
to nie moj okaz, ale mam bardzo podobny:P

po dluzszej chwili zabralismy lupy i ruszylismy pierwszym dzis powazniejszym podejsciem w kierunku kopalni uranu.
na miejscu odczekalismy swoje na przewodnika i kolo 10 weszlismy do kopalni. dla kogos, kto juz wczesniej bywal w kopalniach, szczerze mowiac, nie robi ona wielkiego wrazenia.
przeszlismy kilka korytarzy na poziomie zero i posluchalismy o historii wydobycia uranu w tym miejscu.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
ladna zyla fioletowego fluorytu

dla osob nie zwiazanych z geologia/gornictwem polecam. zainteresowanym tematem podaje link: [link widoczny dla zalogowanych]
po połgodzinnym zwiedzaniu od razu wrocilsmy na szlak i ruszylismy w strone drugiego punktu, jaki mielismy tego dnia, czyli jaskini niedzwiedziej. wraz z rosnaca wysokoscia robilo sie coraz zimniej i coraz czesciej zaczal pojawiac sie na naszej drodze snieg. na razie tylko na poboczach asfaltowej drogi, ktora kolo poludnia doszlismy do jaskini niedzwiedziej. niestety w zwiazku z duzym zainteresowaniem turystow tym miejscem, dlugie oczekiwanie na wejscie skutecznie skrociloby nam czas porzebny na wejscie na gore, wiec ruszylismy od razu w strone szczytu.
po wejsciu na "prawdziwy", lesny szlak juz wiedzielismy ze latwo nie bedzie. juz od jaskini towazyszyla nam sporej grubosci warstwa, na szczescie, ubitego sniegu.
[link widoczny dla zalogowanych]

nasza grupa juz na poczatku podejscie ulegla rozbiciu na mniejsze i oddalone od siebie. podyktowane bylo to kondycja poszczegolnych uczestnikow lub ciezarem niesionego plecaka. niespodziwanie na czele ekspedycji szly dziewczeta z asp, a reprezentanci geologii gdzies w srodku i, o zgrozo, na koncu razem z historia (ale dawida tlumaczy bardzo bardzo bardzo ciezki plecak:). pod koniec podejscia, gdy temperatura spadla dosc znacznie, a podejscie zdawalo sie stawac coraz bardziej strome, nawet ja sie zgrzalem;) kolo 14-15 dotarlismy do schroniska "na sniezniku" ktore, de facto, jest ciut nizej niz sam szczyt. postanowilsmy udac sie od razu na zasluzony odpoczynek i odlozyc wejscie na sama gore, jak sie mialo okazac na czas nieokreslony.
po rozgoszczeniu sie tradycyjnym schroniskowym pokoiku i zaspokojeniu pierwszych potrzeb zywieniowych okazalo sie, ze na popoludnie zapowiadana jest sniezyca i ustalilismy, ze szczyt zdobedziemy nastepnego dnia rano. wolny czas zlecial nam szybko na czekaniu na darmowy wrzatek o 17, gdyz poza wyznaczonymi godzinami kosztowal on 1,5 pln za szklaneczke, a w schronisku nie bylo doslownie jednego gniazdka, zeby zagrzac wode na glowne danie kazdego turysty na szlaku - chinska zupke. po kolejnym zastrzyku, tak potrzebnych w gorach, kalorii moglismy zaczac udac sie do bufetu, gdzie toczylo sie cale towarzyskie zycie schroniska. bylo to tez najcieplejsze miejsce w calym budynku, co znacznie uprzyjemnialo pobyt. szczelnie wypelnionym pomieszczeniu ludzmi z roznych czesci polski i w roznym wieku. w swietnej, niepowtarzalnej schroniskowej atmosferze wieczor uplynal nam pod znakiem rozmow. takze z przedstawicielami starszego pokolenia, ktore koniecznie chcielo sie porozumiewac po rosyjsku z Simon, ktora po rosyjsku nie mowi, co stalo sie tematem zazartej dyskusji. szczesliwie obylo sie bez ofiar. Marek i ja bylismy czujni i w pore interweniowalismy:) w tym samym czasie na zewnatrz zapowiadanej sniezycy nie bylo, ale snieg padal dosc mocno, a mgla ograniczal widzialnosc do jakis 178 cm. kolo polnocy towarzystwo zaczelo sie wykruszac, wiec i my udalismy sie na spoczynek.

niedziela

przywitala nas gesta mgla. od szczytu snieznka dzielilo nas tylko kilkadziesiat metrow, ale zdecydowalismy sie na zejscie. wejscie dla samego faktu bycia na gorze i nie zobacznia niczego oprocz mgly skutecznie nas zniechecila.
[link widoczny dla zalogowanych]

nasza mekka byla nie osiagalna. jak sie okalzalo schodzenie tez nie bylo sprawa prosta, ze wzgladu na mgle oraz dosc swiezy snieg na trasie, ktory wraz z obnizaniem sie terenu zmienial sie w kaluze i bloto. juz u podnoza snieznika zaczal lekko padac rowniez deszcz. mimo tego, uwazam, ze pogoda mile zaskoczyla brakiem opadow i wzglednie dobra temperatura w ciagu calego weekendu. najwazniejszem, ze nie padalo i nie wialo podczas podejscia.
[link widoczny dla zalogowanych]
moja dobra rada: nie pijcie wody na sniezniku! ani takiej jak na focie, ani tej z malych strumykow. jest radoczynna:) bez sciemy!

po dojsciu do miedzygorza, kolo 12-13 okazalo sie, ze uciekl nam autobus, ktorym mielismy dostac sie do domaszkowa, aby tam kontynuowac nasza podroz. nie zastanawialismy sie dlugo nad opcja czekania 3 godzin na nastepny transport i ruszylismy droga w kierunku wspomnianej miejscowosci, aby tam wsiasc w pociag do wroclawia. 6-7 kilometrow asfaltowa i plaska droga okazlo sie dosc uciazliwe przez momentami mocno zacinajacy deszczyk.
[link widoczny dla zalogowanych]
ciekawy przyklad miejscowej sztuki

po dotarciu na miejsce i odczekaniu kilkudziesieciu minut wsiedlismy do pociagu i po 2,5 godzinie jazdy w niemilosiernie zatloczonym wagonie,
[link widoczny dla zalogowanych]
w pociagu niektorych uczestnikow dopadl sen

przed godz. 17 bylismy na miejscu. na dworcu kazdy udal sie w swoja strone, aby jak najszybciej wypoczac przed zajeciami czekajacymi nas nastepnego dnia.

pytanie do olgi: zdjecia nie sa za duze? pozdrawiam wszystkich czytajacych moje wypociny.

[link widoczny dla zalogowanych]
latest hope...Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez qbali dnia Pią 19:35, 08 Gru 2006, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rena
Administrator



Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 0:22, 07 Gru 2006    Temat postu:

kurcze, fajna wyprawa:P zaczynam zalowac ze sie z wami nie zabralam, szczegolnie ze wzgledu na ten cudny fluoryt, ktory byl by ozdoba mojej niklej na razie kolekcji:) no i towarzystwo doborowe jak widze:)
informuj nas prosze o kolejnych tego typu wyprawach, moze sie skusimy, a przy okazji moze sami zorganizujemy taka podroz... na poczatek moze W-wa:P hehe! czekamy na zdjecia:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wykopaliska w Krasiejowie Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin